Jakiż to chłopiec piękny i młody? Jaka to obok dziewica? Brzegami sinej Świtezi wody Idą |
|
| Ale czy będziesz mnie stały? | |
|
| Zostań się, o luba, ze mną! | |
|
|
|
|
Chłopiec przyklęknął, chwycił w dłoń piasku, Piekielne wzywał potęgi, Klął się przy świętym księżyca blasku… Lecz czy dochowa przysięgi? |
|
| Chłopcze mój piękny, chłopcze mój młody, — Po co wokoło Świteziu wody Błądzisz przy świetle księżyca? | |
|
| ??? | |
|
|
|
|
Burzy się, wzdyma i wre aż do dna, Kręconym nurtem pochwyca. Roztwiera paszczę otchłań podwodna, Ginie z młodzieńcem dziewica. Ona po srebrnym pląsa jeziorze, On pod tym jęczy modrzewiem. Któż jest młodzieniec? Strzelcem był w borze. A kto dziewczyna? Ja nie wiem. |
|
| A gdzie przysięga? gdzie moja rada? Wszak kto przysięgę naruszy, Ach, biada jemu, za życia biada! I biada jego złej duszy! | |
|
| Ałłłaaaa... | |
|
|
|
|